Moja kuchnia pachnąca lawendą

 

Ta kuchnia pamiętała czasy studenckie, kiedy brakowało wszystkiego: pieniędzy, pomysłów i czasu. Nadszedł czas na przemianę i była to jedna w pierwszych moich metamorfoz. Miało pachnieć lawendą, otaczać ciepłą barwą i fakturą drewna. Najważniejszy był długi stół, który należało wpasować w jadalnianą przestrzeń. Po ten stół jechałam aż do Wiednia. Warto było, stoi do dziś, mimo że kuchnia zmieniła już kolory… 🙂